5 cech dobrego psychoterapeuty
Żadne, nawet najbardziej szczegółowe (a może zwłaszcza najbardziej szczegółowe) reguły wykonywania zawodu psychoterapeuty nie dadzą gwarancji etycznego postępowania. To zależy przede wszystkim od wyczucia, samoświadomości i samokontroli terapeuty.
Etyka działania nie wynika tylko z przepisów dyscyplinarnych, bo te określają to, czego psychoterapeucie w danym nurcie na pewno nie wolno i za co może spotkać go kara. Tymczasem etyczne postępowanie wymaga czegoś więcej, wewnętrznego kompasu, dzięki któremu terapeuta stwarza bezpieczną przestrzeń dla osób, z którymi pracuje; przestrzeń, która często jest bliska, ale nigdy nie ma wątpliwości, że jest profesjonalna.
Oto mój przewodnik po świecie dobrej i etycznej psychoterapii, czyli pięć cech, po których poznasz wartościowego specjalistę:
Po pierwsze – pomaga
To bardzo szerokie pojęcie. Terapeuta powinien postępować tak, by to, co oferuje, było przede wszystkim pomocne. Czuje odpowiedzialność, która na nim spoczywa, gdy podejmuje pracę z klientem, często sfrustrowanym, zagubionym, nieszczęśliwym czy cierpiącym. Stara się być najlepszym terapeutą, jakim może. Ma świadomość granic swoich umiejętności i kompetencji, ale dokształca się i uaktualnia wiedzę. Korzysta ze wsparcia innych terapeutów np. w procesie superwizji.
Terapeuta, który na pierwszym miejscu stawia pomoc drugiej osobie, potrafi okiełznać swojego ego. Wtedy, kiedy wie, że nie może pomóc, umie o tym uczciwie powiedzieć i wskazać Ci innego specjalistę.
Po drugie – nie dyskryminuje
Zaangażowanie terapeuty – to znaczy chęć niesienia pomocy i staranność – nigdy nie mogą zależeć od statusu społecznego czy materialnego osoby, z którą pracuje. Poglądy polityczne, światopogląd, system wartości czy wiara klienta również nie mogą mieć wpływu na jego zachowanie.
Nie wyobrażam sobie również, by terapeuta dyskryminował kogokolwiek ze względu na płeć, narodowość, kolor skóry, wiek czy orientację seksualną. Przeciwnie – powinien być wyczulony na wszelkie przejawy dyskryminacji w swoim otoczeniu.
Po trzecie – zachowuje poufność
Wszystko, co dzieje się w gabinecie, jest absolutnie poufne. Klient musi być tego pewny. Gdy dzieli się swoimi najbardziej osobistymi opowieściami, obdarza terapeutę olbrzymim zaufaniem. A zaufania nie wolno zawieść.
Po czwarte – utrzymuje profesjonalną relację z klientem
Wykluczone są relacje seksualne lub erotyczne. Koniec. Kropka. Nad tym nie ma się co się rozwodzić. Pytanie, jaka jednak ma być lub może być relacja między terapeutą a klientem nabiera w dobie mediów społecznościowych zupełnie nowego wymiaru. Każdy terapeuta musi sobie sam odpowiedzieć na pytanie, do jakiego stopnia chce odsłonić swoją prywatność (na przykład: czy będzie dzielił się swoimi poglądami, czy ujawni swoje hobby i zainteresowania, czy pokaże zdjęcia bliskich), licząc się z tym, że tego typu informacje dotrą również do jego klientów.
Wielokrotnie przekonałam się, że zupełna sterylność nie musi być najlepszym rozwiązaniem. A znam takich teraputów, którzy nigdy nie użyli podczas sesji innego gramatycznego trybu niż tylko pytania. Co w gruncie rzeczy oznacza, że właściwie nie zaoferowali nigdy “czegoś od siebie”, opinii, choćby refleksji. Dialog, chemia, nawet więź między terapeutą a klientem mogą pomóc w procesie psychoterapii pod warunkiem, że role są zachowane.
Po piąte – sprawdza rezultaty terapii
Najkrótsza droga do celu zazwyczaj w terapii się nie sprawdza, ale to nie znaczy, że cały proces jest pozbawiony kontroli. Etyczny terapeuta regularnie sprawdza, w jakim miejscu jest jego klient, czy zmierza w kierunku, który określili, a także, czy ten kierunek nie wymaga weryfikacji.
Takiego psychoterapeuty na Twojej drodze Ci życzę.