Radość pochodzi wprost z naszego wnętrza
Radość, choć bezpośrednio powiązana ze swoim drugim biegunem – smutkiem, to jest jedną z naszych ulubionych i najbardziej wyczekiwanych emocji.
Powszechnie radość kojarzona jest ze szczęściem. Dla mnie radość jest również poczuciem spełnienia, przyjemnym stanem oznaczającym bycie we właściwym miejscu, o właściwym czasie, dobrze wykonaną pracę, albo dobrze spędzony czas. Radość kojarzy mi się również ze słowami „dobrze”, „wspaniale”, „jest ok”. Kojarzy mi się z podniesionym kciukiem, sympatią, spełnieniem i euforią.
Radość, w porównaniu do innych emocji, pojawia się dość rzadko, dlatego warto traktować ją jako emocję zależną od interpretacji – można wypracować w sobie umiejętność odczuwania radości, czerpiąc ją z najmniejszych nawet rzeczy, wydarzeń czy sytuacji. Radosne bywają momenty, które dla jednej osoby powiązane są z codziennością i zwyczajnością, a dla innej oznaczają osiągnięcie niedoścignionego.
RADOŚĆ JEST EMOCJĄ WYRAŹNIE WIDOCZNĄ nie da się jej udać, ponieważ pochodzi wprost z naszego wnętrza. Radość widać w uśmiechu, rozweselonych oczach, gestach i mimice.
Mówi się też o tym, że można komuś sprawić radość. Wolę określenie „podarować radość” – nie muszą to być wielkie podarunki czy spektakularne gesty – czasem wystarczy nasza obecność w życiu drugiego człowieka, a nawet sms czy pocztówka świadcząca o tym, że o kimś pamiętamy.
Radość to dla mnie również moment, w którym mogę powiedzieć sobie „to był dobry dzień”, przy czym dobry nie oznacza łatwy. Dobry to taki, który przyniósł trochę zmęczenia, ale i satysfakcji, trochę potknięć, ale i lekcji na przyszłość. Radość daje siłę na następny dzień i siłę na to żeby przeżyć trudniejsze chwile – to właśnie pamięć o niej albo oczekiwanie na nią są naszym emocjonalnym paliwem.