Galopka myśli i zmian
Przed Tobą fragment mojej książki o wychodzeniu z pułapek. W sam raz na weekend po tygodniu pełnym galopki myśli i zmian.
…gdy już zgromadzisz, a w zasadzie nagromadzisz wiedzę… – zaczynasz działać! I działasz w każdym obszarze życia czy biznesu, bo przecież ważna jest harmonia, a do celu bywa daleko.
Szybko trzeba zająć się wszystkim na raz. Efekty muszą być natychmiastowe, bo to przecież one motywują. Inwestycja musi się zwrócić. Wyniki napędzają wyniki, a sukces i osiągnięcia budzą podziw oraz uznanie. Brakuje przestrzeni na to, by zaplanować, by zaktualizować, by na chwilę się zatrzymać, by pobyć w czasie, by pobyć ze sobą, by sprawdzić, co i jak się dzieje, by nadać sprawom i życiu kierunek, by wyregulować tempo, by zredukować, by wybrać, by dobrać, by dopasować.
Obszary i ilość zmian, jakie chcemy wprowadzić jednocześnie, są zazwyczaj nieadekwatne do możliwości i do potrzeb. Nie każda zmiana nam służy, czasami to my służymy jej. Poza tym okazuje się, że jak zaczynasz jedną , to ona pociąga za sobą kolejne. Z pewnością wiesz, o czym mówię. Jedna zmiana powoduje wręcz odpalenie (także samoczynne) kolejnych. Jak to wszystko „ogarnąć”? Doba ma przecież dwadzieścia cztery godziny, a okazuje się, że zmian (tych planowanych i odpalających się) jest niesamowicie dużo! Zaczyna się galopka… galopka myśli i zmian.
Celowo tę pułapkę nazwałam „galopką”, bo to my nadajemy swojemu życiu tempo. Byle szybko przejść przez niepewność, trud, naukę, wysiłek, rozstania, zmiany, zachwiania, wątpliwości, byle do celu, ważny jest wynik. I nie myślimy wtedy: zmiana jest procesem, dopiero się tego uczę, oswajam, najpierw rozstanę się z czymś starym, dam sobie przestrzeń i czas na nowe. A jak to nowe już będzie, to dam sobie czas, by się ugruntowało, bym nowe i siebie w nowym ugruntował. Tylko od razu skaczemy z kwiatka na kwiatek lub na głęboką wodę. Kierunek: sukces, wynik, efekt!
Zaczynając i koncentrując się tylko na wyniku, od razu jesteśmy w pułapce i na straconej pozycji. Dlatego że jeśli skupiamy się tylko na nim, a nie na tym, że przechodzimy pewien proces – nadajemy działaniu ogromnego tempa wbrew naturalnemu biegowi. Proces zmian wymaga bardzo często: pożegnania, rozeznania, sprawdzenia, przetestowania, korekty, praktyki, elastyczności i dostosowania… zmiany. Tak, zmiana też potrzebuje zmiany.
Chodzi o nadawanie wręcz rajdowego tempa temu, co robimy, i odcinanie się od tego co i jak przeżywamy, czego potrzebujemy, a przede wszystkim brak kontaktu z tym co nam służy. Bo przy takim tempie kontaktu z tym, co nam służy, nie ma.
Potrzebny jest proces nauki, choćby jak w przypadku nauki jazdy. Nikt z nas nie urodził się kierowcą, ale dzięki nauce, dzięki poznawaniu i przestrzeganiu zasad ruchu drogowego, dzięki mniejszej lub większej praktyce prowadzisz samochód. Na wszystko trzeba czasu. Brak przyzwolenia sobie na proces wymagający czasu gubi. Bywa, że wypadasz na zakrętach, bo prędkość jest zbyt duża, zdarzają się poślizgi, dachowania i inne kolizje. Przytrafiają się one wszystkim, tym najbardziej wprawionym także. Mnie oczywiście też.
Nie od dziś wiadomo, że ważna jest zmiana. Jeszcze ważniejsza jest zmiana tempa. Przyroda też je ma, ma swoje tempo. Ona idzie określonym procesem i niezależnie od pogody wiemy, że jak nastanie maj, to będą kwitły kasztany, a wraz z babim latem ziemia wyda plony. Przyroda nigdzie się nie spieszy, ale też wszelkie zmiany w niej zachodzą płynnie. I wiesz co? Przyroda reaguje.
A nam czasami trudno jest reagować, na przykład czasem spowolnić i być ze sobą, przy sobie…
Nie zatrzymam Twoich zmian, ale liczę, że po przeczytaniu tego fragmentu Twoje myśli potoczą się w jakimś kierunku. No właśnie, potoczą, a nie pogalopują.
Ciąg dalszy fragmentu już jest gotowy i znajdziesz go tutaj. Miłej lektury!
Pamiętaj, jeżeli odczuwasz trudności, wewnętrzne i zewnętrzne konflikty lub nie radzisz sobie z emocjami – spotkajmy się online. Poznaj warunki naszej współpracy i zarezerwuj wizytę: WARUNKI WSPÓŁPRACY.