fbpx

Pułapka siły (i) słabości

 In Blog, Emocje, Psychoterapia, Publikacje

Moje słabości są moją siłą – to moje życiowe motto i  idea, dzięki której wielu moich klientów spojrzało na swoje życie z innej strony. Nabyło spokoju i poczuło się bezpieczniej. Życie składa się zarówno z momentów silnych jak i słabych. Sama zaś słabość bywa czymś na tyle silnym, że pcha nas w zachowania będące źródłem życiowych pułapek i trudności. Nie możemy udawać, że nie ma słabości. Nie możemy jej pomijać w naszym życiu. Warto natomiast ją poznać i świadomie przechodzić przez wszystko, co nas w życiu spotyka.

Słabość kojarzy nam się z czymś gorszym, wymagającym poprawy. Nie lubimy słabości. Boimy się jej. Odrzucamy ją. Nie chcemy być słabi. Już od dzieciństwa towarzyszy nam taki przekaz. Słabsi uczniowie są gorzej oceniani. Słabość oznacza, że coś trzeba wzmocnić, zmienić. Jak roślina jest słaba, to trzeba ją nawozić. Na słowo „słaby” reaguje nasze ciało kurcząc się, wiotczejąc. Zakorzenione jest w nas negatywne zabarwienie emocjonalne tego słowa. W efekcie nawet nie zastanawiamy się nad tym, czym tak naprawdę jest słabość. Kojarzona jest z poczuciem gorszości, odrzuceniem, brakiem akceptacji, osamotnieniem, niemocą, brakiem wpływu, poddaniem się, rezygnacją. Również w mediach przeważa przekaz: tylko siłą możesz coś osiągnąć, tylko sukces jest akceptowalny.

Chcę jednak zwrócić uwagę, że słabość jest częścią nas i warto nadać jej nieco inne znaczenie.

Bez słabości nie istniejemy. Momentów słabych jest w życiu więcej niż silnych. A sama słabość jest stanem przejściowym.

Gdy chorujemy – czujemy się słabi, sale wtedy organizm walczy o nas. Patrząc na słabość z tej perspektywy widzimy, że ona nam służy. Gdy nasionko rośnie, najpierw musi się ukorzenić. Pierwsza wypustka idzie w dół i z tego bierze się siła, by kolejne mogły iść w górę. Słabość powoduje, że się ukorzeniamy, a następnie możemy wzrastać.

Głównie na słabościach i porażkach budujemy sukces. Możemy to zaobserwować poznając biografie znanych ludzi. Steve Jobs cenił wygodę, rozwój i wysoką jakość. Nie stworzyłby pewnych produktów, gdyby nie miał słabości do perfekcji. To, co stworzył, wynikało ze słabości do idealizowania, z chęci ulepszania świata. Wszystko zależy od interpretacji.

Tak jest też z definicją siły i słabości. Jeśli tylko sukces i siłę uznajemy za miarę szczęśliwości, dobrobytu, spełnienia – to jest niekompletne, nieprawdziwe, urojone.

Słabość można przekuć w siłę. Przykładem może być Jan Mela, chłopak, który w wyniku porażenia prądem w wieku niespełna 14 lat stracił przedramię i podudzie. W dwa lata po wypadku wyruszył w podróż, stając się najmłodszym i jednocześnie niepełnosprawnym zdobywcą obu biegunów. Można sobie tylko wyobrazić jaką pracę wykonał podczas tych dwóch lat. To w czym był słaby stało się źródłem jego siły.

Spójrz jak wiele słów poświęciłam słabości, a czy zauważyłeś że pisałam o sile? Nie liczy się skala sytuacji tylko jak ją definiujemy i jak do niej podchodzimy. Im bardziej świadomie żyjemy, tym bardziej doceniamy słabość. Spójrzmy na nią z szacunkiem i bez względu na to, co się nam w życiu wydarzy bądźmy zawsze po swojej stronie.

Felieton ukazał się w majowym (2017) numerze Home & Market, miesięczniku gospodarczym dla menedżerów wyższego szczebla.